Dedektyw Zoe
Część 5
Odcinek 2
Serce mi zamarło. Cała zamarłam! Kot sięgał do mojego domu!!!
Na dodatek nie znałam go. Ale w tej chwili poznałam!Poznałam, kto to i wiedziałam,co zrobie! Zanim ktokolwiekvsię zoriętował złapałam moje notatki i pobiegłam do mojej dyrektorki. Gdy dobiegłam wysypałam na jej biurko wszystkie notatki i spytałam:
- Co wie pani o Klaksonie?
- Nooo.... Niewiele! Jako jedyny uczeń podał tylko imię.
- A adres? - dopytywałam się.
- Yyy... Coś tu mam! Ulica Podejrzana 7! Czemu tak cie to interesuje??
- Nic pani ne rozumie!? - spytałam, podstawiając jej pod nos notatki-To on porwał nauczycieli!
I pobiegłam na wskazaną ulicę. Dyrektorka pobiegła za mną. Gdy dobiegłyśmy, cichutko przeszłyśmy przez klatke i weszłyśmy. Drzwi były otwarte, ale w korytarzuvnikogo nie było.
- Wie pani o nim coś jszcze? - spytałam szeptem
- Nie mogę znaleść jego akt! - szepneła
W tej chwili usłyszałyśmy głos z salonu
- To mama klaksona! I on we własnej osobie! - przypomniała sobiemoja towarzyszka.
Wpdłyśmy do salonu jak szalone!
Były tam nauczycielki.
Gdy policja zabierała klaksona i jego mame, komendant policji powiedział:
Została muostatniaszansa na przejście do 6-stej klasy, więc zabrał swoje akta. Ale zabrał je zbyt późno i nauczyciele już je zobaczyli. Nie pozostało mu nic innego, jak zabrać nauczycieli.
- Dziękujemy, Zoe - dziękowalimi nauczyciele, naco robiłam skromną minkę.
Gdy nauczyciele odchodzil usłyszałam jaszcze ciche "Dziękuje, że mnie uratowałaś". Był to głos pani Anny. Potem spostrzegłam, że zerka jeszcze na mnie wzrokiem. Wzrokiem pełnym podziwu.
The end
PAPA!!!
PS więcej części zoe nie bedzie , to jest ostatnia.